
Postać Janiny Suchodolskiej, która z dużym narażeniem życia swojego oraz swoich współpracowników organizowała pomoc dla więźniów Majdanka była przez wiele lat po wojnie owiana tajemnicą. Nie jest to bohaterka powszechnie znana, nie znajduje się na liście ludzi upamiętnionych w Polsce za ratowanie życia. Nazwisko to jest jedynie kilka razy wymienione w gronie osób, które działały wokół obozu, pomagały więżniom, ale jedynie w specjalistycznej literaturze dotyczącej okupacyjnej historii Lublina. Przebieg jej wielu spotkań z administracją niemiecką był dla polskich historyków nieznany. Nie protokołowane tych spotkań, nie robiono z nich notatek, większość spraw załatwiano uzyskując zgodę, machnięcie ręką niemieckich nadzorców obozu, którzy zgadzali się na dostarczanie więźniom dodatkowego jedzenia. Dotąd nie wiadomo też to co działo się z hrabiną później.