Z Marcinem jak to z Marcinem. Szybko i konkretnie. Dla nas jako prowadzących ta rozmowa była sporym wyzwaniem, bo Marcin do storytellerów to raczej nie należy. Jednak ciągnęliśmy go za język jak tylko się dało. W pewnym momencie już sami nie wiedzieliśmy czy jeszcze jesteśmy w studio czy już raczej w ringu. Cyk… prawy sierpowy, lewy podbródkowy. Cios za ciosem. Pytanie za pytaniem. Nie było kłótni czy niesnasek. Ale była intensywność godna dobrego sparingu bokserskiego. Czy Marcin wyszedł dziś z tarczą czy na tarczy? Czy jest człowiekiem ciekawym czy człowiekiem skutecznym? Czy gdyby był inny nadal by tyle osiągał? Oceńcie sami.