
Po długiej przerwie dziś wieczorem ponownie porozmawiamy o kosmologicznym aspekcie Pracy. To tak rozległy temat, że przypuszczam, iż nigdy nie wyczerpiemy go całkowicie. Dotyczy on bowiem faktu, że człowiek znajduje się we Wszechświecie, a Wszechświat w człowieku – więc nie można oczekiwać, że da się to łatwo wyjaśnić. Z tego powodu w tej Pracy istnieją dwa aspekty: psychologiczny i kosmologiczny, które się ze sobą łączą i stopniowo stają się zrozumiałe. W przeciwnym razie nie mogłaby istnieć żadna prawdziwa psychologia.Praca mówi, że nie można oddzielić człowieka od Wszechświata, czyli Kosmosu, w którym istnieje, ani Kosmosu od człowieka. Wielki Świat, w którym pojawia się człowiek, to Makrokosmos, a człowiek w nim powinien być Mikrokosmosem, czyli małym Wszechświatem – to znaczy, że ma w sobie możliwości odbicia Wszechświata i bycia z nim w harmonii.Mówiliśmy już o mniejszej bocznej oktawie odchodzącej od Słońca w Wielkim Promieniu Stworzenia, w którym człowiek znajduje swoje miejsce, i w tym punkcie przerwaliśmy naszą analizę kosmologicznej strony Pracy, by zacząć studiować idee zawarte w przypowieściach Ewangelii z tej właśnie perspektywy.Człowiek nie pojawia się w samym Wielkim Promieniu. Człowiek jest eksperymentem Słońca w zakresie samo-ewolucji. Jako część życia organicznego na Ziemi, służy naturze. Służy ewolucji Ziemi i jej Księżyca. Ale został stworzony przez Słońce z możliwością innego przeznaczenia, jeśli spróbuje się przebudzić. Dlatego właśnie Praca i wszelkie podobne nauki istnieją na Ziemi – by obudzić człowieka, który, dopóki śpi, służy jedynie naturze, a gdy się przebudzi, może podlegać bardziej inteligentnym wpływom i w końcu powrócić do swego źródła. To podwójny aspekt człowieka – i dlatego w Pracy dzieli się człowieka na śpiącego, czyli mechanicznego, oraz budzącego się, częściowo przebudzonego lub całkowicie przebudzonego – czyli świadomego człowieka.Teraz przejdę do krótkiego omówienia i jedynie zarysowania wielu różnych idei wynikających w Pracy z pierwszego wielkiego kosmologicznego diagramu – Promienia Stworzenia. Diagram ten rozpoczyna się od Absolutu i zstępuje etapami do najmniejszych i najmniej rozwiniętych części Wszechświata – w skali malejącego porządku. Nasz Promień Stworzenia sięga aż do Księżyca. Dziś wieczorem połączymy z tym diagramem ideę różnych materii lub energii na różnych poziomach Promienia. Materia i energia są tu rozpatrywane razem – jako dwa aspekty tego samego.Pierwszą rzeczą, którą musicie zrozumieć, jest to, że na szczycie Promienia istnieje najsubtelniejsza materia, a na jego dole – najbardziej gruba czy ciężka. To daje pojęcie o różnych materialnościach przynależnych każdemu etapowi stworzenia. Proces twórczy – podążający zgodnie z Prawem Trzech Sił i przejawiający się w kolejnych etapach zgodnie z Prawem Siedmiu, czyli Oktawy – w miarę zstępowania powoduje, że materialność każdego poziomu staje się coraz gęstsza. Z najwyższym poziomem – samym Absolutem – należy powiązać najsubtelniejszą materię, a zatem największą energię. Z Księżycem, znajdującym się na dole Promienia, należy powiązać najgrubszą materię, a więc najmniej wolnej energii. Istnieją materie odpowiadające poziomowi Absolutu, Galaktyki Gwiazd, Słońca, Ziemi i Księżyca.Kiedy pojmiesz, że Wszechświat to zstępująca skala stworzenia, oddalająca się coraz bardziej od Absolutu i – niejako – coraz „zimniejsza” i gęstsza, zrozumiesz, co oznacza, gdy Praca mówi o punkcie we Wszechświecie. Punkt we Wszechświecie oznacza miejsce, gdzie występuje szczególny rodzaj materii – a właściwie materii-energii. Namacalnie możemy pojąć, że materialność świecącego Słońca jest subtelniejsza niż materialność stołów i krzeseł na Ziemi – czy też materialność Ziemi jako substancji – która nie mogłaby istnieć na Słońcu.