
Jezioro Płaskie, Puszcza Augustowska, rykowisko, lecące po nocnym niebie żurawie i gęgawy, puszczyk, sóweczka, rybołów, nurogęsi, perkozy i rozmowy w noc i od świtu.
To pierwszy odcinek w którym nie gadam sam do siebie ale nie jest to też rozmowa, do której możecie być przyzwyczajeni w podcastach. Bo to nie jest podcast - to jest słuchowisko. Więc wątki meandrują, dryfują, łapie je puszczyk albo zarykują jelenie. Jest o tym, dlaczego wbijanie gwoździ może zmienić życie, co zabija naukę i dlaczego tak bardzo jej ścieżki rozmijają się z sercem i intuicją ale też o ośmiu latach męskiej przyjaźni i skąd się ona wzięła. No i o pięknie, którego nie trzeba rozumieć tylko je czuć.
Pada kilka nieprzyzwoitych słów (z zachwytu) więc lojalnie uprzedzam.
Gotowe? Gotowi? To będzie długa noc i rześki poranek ;)
Chodźcie!